mieszkania w Warszawie

Mieszkania w Warszawie

Postanowiłeś, że chcesz rozpocząć nowe życie. I ma ono przenieść się do większego miasta, w którym czeka na ciebie o wiele więcej możliwości. W tym momencie pierwsze co nasuwa się nam na myśl to Warszawa. Wiadomo, że stolica kojarzy nam się z rozwojem, karierą, możliwościami. I jak najbardziej jest to prawda, aczkolwiek pod uwagę trzeba wziąć również fakt, że jeśli chodzi o szanse na pracę to jest tutaj również o wiele większa konkurencja.

Co jeszcze jest większego w Warszawie? Z pewnością ruch na drogach, jak również ceny nieruchomości. Mieszkania w Warszawie to koszt kilkuset tysięcy złotych i to czasami za zwykłą kawalerkę. Oczywiście, można nabyć tańsze lokum, ale trzeba się wtedy liczyć z tym, że jest ono ulokowane na peryferiach i dojazd do centrum może zająć ci naprawdę bardzo wiele czasu.

mieszkania w Warszawie
Mieszkanie w Warszawie daje większe możliwości związane m.in. z rozwojem kariery zawodowej.

Jednak kilkaset tysięcy to jeszcze nie tak ogromna kwota – zdarzają się bowiem w stolicy mieszkania nawet za kilka milionów. Mowa tutaj oczywiście o apartamentach w nowym budownictwie, na strzeżonych osiedlach, gdzie w cenie jest również prywatny basen dla mieszkańców, klubu fitness i oczywiście garaże. Jeśli dopiero masz w planach przeprowadzkę, to lepiej przy kupnie mieszkania skorzystaj z usług biura nieruchomości, ponieważ jeśli nie znasz miasta, nie znasz rynkowych realiów, to możesz łatwo paść ofiara różnego rodzaju naciągaczy. Poza tym, twój pośrednik postara się umówić spotkania w tym samym dniu, abyś mógł zobaczyć interesujące oferty podczas jednego przyjazdu do stolicy, a nie jeździł co drugi dzień.

Można powiedzieć, że w dwudziestoleciu międzywojennym nastąpił boom na inwestowanie w nieruchomości, szczególnie mieszkaniowe. Spowodowały go, m.in. procesy migracyjne ze wsi do miast, a także konieczność odbudowy zniszczonych podczas  wojny budynków.

Na rynku dominowały dwie grupy inwestorów: instytucje ubezpieczeniowe oraz osoby prywatne. Inwestorzy wychodzili z założenia, że lokowanie pieniędzy w nieruchomościach jest lepszym rozwiązaniem niż powierzenie ich bankowi. Dlaczego? Przynosi bowiem stały dochód, wyższy od oprocentowania bankowego. Wiąże się ponadto z ulgami podatkowymi i możliwością uzyskania pożyczki hipotecznej, co było formą odmrożenia zainwestowanego kapitału.

Brak mieszkań po I wojnie światowej odczuwano we wszystkich krajach europejskich, co stało się bodźcem do zorganizowania w czerwcu 1920 r. w Londynie wielkiego kongresu mieszkaniowego. Zaproszono przedstawicieli dwudziestu państw, w tym Polski. W kraju również mówiło się o nędzy mieszkaniowej. W odpowiedzi na trudną sytuację w 1920 r. w Krakowie odbył się pierwszy zjazd właścicieli nieruchomości z całej Polski.

Za główne cele uznano zrzeszenie w centralny związek w Warszawie, rozbudowę miast i ulżenie nędzy mieszkaniowej, dokonywanie asekuracji nieruchomości wyłącznie w instytucjach polskich, generalne rozwiązanie problemu mieszkaniowego.

W 1930 roku szacowano, że buduje się zaledwie 20 procent tego, co przed wojną. Poprawę sytuacji miały przynieść działania w dziedzinach:

  • kredytowania – szczególne wsparcie inicjatyw prywatnych, jako bardziej opłacalnych od spółdzielczych, którym udzielano pożyczek w wysokości prawie 100 proc. wartości budowanych domów,
  • podatków – poprzez obniżenie stawki podatku obrotowego z 7,75 do 1 proc. rocznie,
  • ustawodawstwa kartelowego – zahamowanie procesu wzrostu cen na materiały budowlane i obniżania ich jakości,
  • wydłużenia czasu pracy w przemyśle budowlanym.

Sytuację starały się również naprawiać różne instytucje, budując tanie domy dla robotników (m.in. Stołeczne Przedsiębiorstwo Budowlane w Warszawie i Związek Opieki Społecznej w Krakowie).