Skip to main content
tanie mieszkania

Tanie mieszkania dla młodych i studentów

Marzy się własne lokum, jednak wiesz, że nie masz co liczyć na niebotyczny kredyt? To jeszcze nie koniec świata, nikt przecież nie mówi, że od razu musisz kupować luksusowy penthouse na szczycie drapacza chmur w samym centrum Warszawy – bo na taki to prawdę mówiąc mało kogo stać.

Wiedząc, że nie możemy zaszaleć finansowo, bo przecież czeka nas jeszcze drobny remont i umeblowanie nowego lokum, musimy rozejrzeć się za tańszą opcją. tanie mieszkaniaTanie mieszkania to z pewnością te z rynku wtórnego. Nie warto wiec zaglądać w oferty nowych apartamentowców, gdzie developerzy kusza doskonałym wykończeniem i wspaniałymi udogodnieniami, ale zniechęcają horrendalnymi cenami. Natomiast mieszkania po pierwszym właścicielu, z racji na fakt, że są używane i z pewnością będą potrzebowały odświeżenia, są w znacznie niższych cenach.

Lokalizacja wpływa na cenę

Dużo zależeć będzie od lokalizacji – jeśli zgodzisz się na dojazdy do centrum również znajdziesz tańsze propozycje lokali i mowa tutaj zarówno o tych do kupna jak i do wynajęcia. Wiele osób szuka również mieszkań, o których sprzedaży informują spółdzielnie mieszkaniowe. Są one przeważnie w złym, aby nie powiedzieć bardzo złym stanie i wymagają gruntownego remontu. Ale właśnie z tego powodu można je kupić za bezcen, z czego wiele „złotych rączek” korzysta. Jak widać więc można nabyć własne lokum nawet jeśli nie dysponujemy nieograniczonymi możliwościami finansowymi. Czasami warto właśnie kupić tańsze mieszkanie, odremontować je a następnie sprzedać z większym zyskiem. I tak przez cały czas.

Można powiedzieć, że w dwudziestoleciu międzywojennym nastąpił boom na inwestowanie w nieruchomości, szczególnie mieszkaniowe. Spowodowały go, m.in. procesy migracyjne ze wsi do miast, a także konieczność odbudowy zniszczonych podczas  wojny budynków.

Na rynku dominowały dwie grupy inwestorów: instytucje ubezpieczeniowe oraz osoby prywatne. Inwestorzy wychodzili z założenia, że lokowanie pieniędzy w nieruchomościach jest lepszym rozwiązaniem niż powierzenie ich bankowi. Dlaczego? Przynosi bowiem stały dochód, wyższy od oprocentowania bankowego. Wiąże się ponadto z ulgami podatkowymi i możliwością uzyskania pożyczki hipotecznej, co było formą odmrożenia zainwestowanego kapitału.

Brak mieszkań po I wojnie światowej odczuwano we wszystkich krajach europejskich, co stało się bodźcem do zorganizowania w czerwcu 1920 r. w Londynie wielkiego kongresu mieszkaniowego. Zaproszono przedstawicieli dwudziestu państw, w tym Polski. W kraju również mówiło się o nędzy mieszkaniowej. W odpowiedzi na trudną sytuację w 1920 r. w Krakowie odbył się pierwszy zjazd właścicieli nieruchomości z całej Polski.

Za główne cele uznano zrzeszenie w centralny związek w Warszawie, rozbudowę miast i ulżenie nędzy mieszkaniowej, dokonywanie asekuracji nieruchomości wyłącznie w instytucjach polskich, generalne rozwiązanie problemu mieszkaniowego.

W 1930 roku szacowano, że buduje się zaledwie 20 procent tego, co przed wojną. Poprawę sytuacji miały przynieść działania w dziedzinach:

  • kredytowania – szczególne wsparcie inicjatyw prywatnych, jako bardziej opłacalnych od spółdzielczych, którym udzielano pożyczek w wysokości prawie 100 proc. wartości budowanych domów,
  • podatków – poprzez obniżenie stawki podatku obrotowego z 7,75 do 1 proc. rocznie,
  • ustawodawstwa kartelowego – zahamowanie procesu wzrostu cen na materiały budowlane i obniżania ich jakości,
  • wydłużenia czasu pracy w przemyśle budowlanym.

Sytuację starały się również naprawiać różne instytucje, budując tanie domy dla robotników (m.in. Stołeczne Przedsiębiorstwo Budowlane w Warszawie i Związek Opieki Społecznej w Krakowie).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *